Jak to działa, czyli mierna czy bierna sprzedaż na fb?
Zapewne znasz działanie facebook, jeśli nie masz go TY, ma go Twój
przyjaciel, brat, siostra albo babcia. Dziś „wszyscy” mają facebooka. Ja też go
mam. Mało tego mam profil prywatny oraz firmowy wraz z założonym na nim sklepem.
Założeniem pierwotnym facebooka wcale nie była sprzedaż. Ale
jak to często w życiu bywa, wszystko co dobre można sprowadzić do tego właśnie
poziomu. Wśród ludzi, którzy sprzedają na fb, a sprzedaje się tam już wszystko,
od własnych marzeń po tuleje i sworznie –
zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że facebook jest świetny w sprzedaży,
inni że to beznadzieja i strata czasu.
Zapewne do myślenia daje fakt, że prawie, każda firma, która
szybko chce wypłynąć takowy profil posiada.
Na co to i po co?
Kiedy ja zakładałam profil firmowy na fb, byłam po kilku
mądrych szkoleniach z zakresu marketingu w sieci. Każde z nich mówiło to samo –
„ nie ma Cię na fb, nie istniejesz”, pomyślałam, że ja przecież chce istnieć a
do tego mam aspiracje aby to istnienie było szeroko zauważone, więc nie było innego
wyjścia jak iść za ciosem i stać się posiadaczem własnego firmowego profilu facebooka.
Znajoma, która zawodowo prowadzi różne profile facebooka,
dała mi kilka praktycznych rad, jak to zrobić, w jaki sposób zamieszczać posty, co jaki czas je publikować i jak mówi podręcznik - sukces murowany. W tym szaleństwie jest metoda, pomyślałam.
Prosta sprawa, dodatkowo zrobiłam sklep na fb, który miał spowodować wzmożone
akcje sprzedażowe i ułatwić zakup bez wychodzenia użytkownika poza swój profil.
Skoro już mam firmowy profil przydałoby
się jeszcze, żeby te posty ktoś czytał, albo przynajmniej obejrzał. Ponieważ mam
już jakieś grono znajomych zaprosiłam ich do polubienia mojego profilu
firmowego. Myślę, że nieco z grzeczności spora grupa moich znajomych polubiła
również mój profil firmowy i tak w krótkim czasie mój facebooczek zaczął żyć.
Później przyszedł mi do głowy inny szatański pomysł, że przecież na
początku trudno jest przyciągnąć Klientów, którzy rzeczywiście polubią mój
profil, więc postanowiłam
skorzystać z wsparcia jednej z grup na facebook-u, która w dość szybki sposób
podniosła ilość ”lajków” na profilu firmowym. Tajemnicą poliszynela jest fakt,
że tak właśnie dzieje się w 90% nowo powstałych projektów, kiedy to firma
działająca od trzech miesięcy ma po 500 czy 1000 polubień sowich profili.
Zapewne i Ty sam zadałeś sobie kiedyś to pytanie, jakiż to cud uczynił taką
frekwencję? Ano odpowiedź jest prosta, czasem za te cuda płaci się facebookowi,
a czasem jeśli masz ograniczony budżet, albo chcesz to zrobić sam, korzystasz
ze wsparcia „grup wsparcia” - jest ich już kilka, jak nie kilkanaście na fb.
Kiedy już mój profil firmowy wyglądał sensownie, zaczęłam
robić pierwsze wpisy. Oczywiście większość z nich w sposób mniej lub bardziej sugestywny
zapraszała do dokonania zakupu konkretnego towaru. Później przyszło mi do
głowy, że może warto jest dać ludziom coś rzeczywiście przydatnego, więc te
wpisy zaczęły być odnośnikami do prowadzonego bloga. Tutaj już pojawiło się coś, co rzeczywiście interesowało ludzi. Dosyć zabawne ale też konkretne porównania produktów, metody wykonania jakieś
pracy, czy opinie na temat różnych producentów. Oczywiście celem końcowym
tak czy inaczej była sprzedaż jakiś produktów, lub zachęcenie do odwiedzenia
sklepu, ale metoda była już znacznie subtelniejsza i szczera.
Zobaczyłam, że kilka osób nawet chętnie dołączyło do profilu
firmowego a inne przeczytały bloga. Zwiększyła się też liczba osób odwiedzających
sklep, więc w konsekwencji mały cel został osiągnięty. We are alive !!!
Życie jak życie, czasem jak papier toaletowy bywa
kolorowe ale nie do końca wiadomo po co na nim te motylki i kwiatuszki
Później sprzedaż ruszyła i były inne zajęcia, które
skutecznie odciągały mnie od dbania o regularne wpisy na fb nie mówiąc już o napisaniu czegoś sensownego na blogu.
Powoli życie facebookowe stało się mało ekscytujące. To co działo się w samej
firmie dało mi poczucie i pewność, że już żyjemy i jesteśmy dostrzegalni. Wydawało
mi się już mało ważne, aby robić cykliczne wpisy, bo i po cóż. Muszę przyznać,
że to był błąd. Jeśli mówi się A, to konsekwentnie należy powiedzieć B, nie
myśląc tylko o tym, że cel został osiągnięty, ale przede wszystkim o tych,
którzy dali nam swoje lajki, wcale nie wiedząc, czy nie będą czytać wpisów
bandy oszołomów. Jeśli jednak przeżywasz
facebookowy kryzys czy lajkową depresję, zostaw to na jakiś czas i spokojnie
pozwól sobie zrozumieć po co i na co Ci ten profil firmowy? Jak chcesz, aby
wyglądały Twoje wpisy? Co one mają za sobą nieść? Co chcesz pokazać swoim
Klientom?.
Sprzedaj i spadaj, czyli jak to się robi na fejsie.
Muszę przyznać, że im dłużej jestem posiadaczką facebooka,
tym bardziej mam ochotę się z niego wyoutować. Sama po jakimś czasie zrozumiałam, że nie jest
to miejsce, w którym powinno się nabijać statystyki czy sprzedawać. Jest to miejsce, w którym
nawiązuje się relacje lub w którym się te relacje utrzymuje.
Dziś kiedy przeglądam wpisy na moim profilu prywatnym, zanim
dojdę do tego co nowego zamieścili moi znajomi, moje oczy są bombardowane co
najmniej 3-5 reklamami różnych firm, które osobiście doprowadzają mnie do
pasji, z czego poniekąd cieszy się paragwajska fabryka herbaty uspokajającej,
której spożycie gwałtownie rośnie w moim domu.
Sama prowadzę firmę i wiem, że reklama jest dźwignią handlu ale
litości!!! I tak jednego dnia odznaczam te reklamy, żeby ich nie widzieć,
kolejnego mam już nowe równie pasjonujące.
Facebook, to bardzo dobre narzędzie, a może lepiej
przestrzeń, w której głównym celem jest spotkanie się ludzi. Relacja. Jestem
absolutną zwolenniczką budowania w tej przestrzeni różnych relacji, również relacji
biznesowych, czy relacji ze swoimi Klientami. To świetne, kiedy chcesz i masz
możliwość podzielenia się w relacji, tym co się dzieje u Ciebie ale też wiesz,
co się dzieje u Twojego partnera w biznesie czy Klienta. I tu bardzo ważna kwestia! Jeśli zdecydujesz
się na założenie profilu firmowego, staraj się aby Twoje lajki, czy też Twoi
znajomi w tej grupie byli rzeczywiście żywo zainteresowani relacją z Tobą,
Twoją firmą. Nie szukaj na siłę grup wsparcia, które co prawda nabiją Ci
statystykę, ale nic z tego nie wyniknie w przyszłości. Ponieważ sama popełniłam ten błąd, wiem i zapewniam
Cię o tym, że to jak szukanie na nagrobkach potencjalnych wyborców. Muszę przyznać, że zakładając profil firmowy a następnie prowadząc go, postawiłam sobie cele, które ni jak się nie mają do prawdziwego przeznaczenia fb. Dziś po prawie 3 latach widzę, że jest to totalna pomyłka a chodzenie drogą na skróty niczego za sobą nie niesie. Oczywiście można skorzystać z dodatkowych profitów, jakie niesie za sobą prowadzenie profilu fb, chociażby szybsze pozycjonowanie, ale głównym celem powinna być zawsze relacja, a nie sprzedaż !
Jeśli nawiążesz dobrą relację z Klientem, czy Partnerem, ta sprzedaż przyjdzie sama i zaskoczy Cię nie tylko ilością ale też jakością transakcji.
Spójrz na siebie i zadaj sobie sam pytania: ile
Ty kupiłeś przez facebooka? Czy masz
jakieś relacje z firmą, którą zalajkowałeś? Jak działa na Ciebie reklama na fb? Pamiętaj,
że duża część Twoich potencjalnych Klientów odpowie podobnie jak Ty.
7 powodów dla których dziś firma zakłada profil facebookowy
1.
Nabijanie statystyki i uwiarygodnienie firmy
2.
Sprzedaż produktów, jeśli nie kupisz Ty, może
kupi Twój znajomy, albo znajomy znajomego, dobrze żeby wszyscy to zobaczyli
3.
Pozycjonowanie strony lub stron
4.
Najszybsza promocja produktu lub marki
5.
Bieżące informacje na temat firmy
6.
Nawiązanie relacji z Klientem/ Partnerem
biznesowym
7.
Dzielenie się doświadczeniem lub wiedzą.
Chętnie skorzystam z Twoich doświadczeń i wiedzy, jeśli
tylko zechcesz się nią podzielić.